Syndrom poczekalni u dentysty
Wszyscy znają efekt poczekalni u dentysty. Widok drzwi gabinetu powoduje, że ból znika bez śladu. który ząb boli? No to do adremu. Nasz przyjaciel prowadzi Roztocze z Tananger do Gdańska. Wiatry słabowite więc znaczną część drogi z użyciem motorka. I nagle, już blisko Rozewia motorek zaczyna wydawać metaliczne dźwięki. Kapitan ostawia silnik i ostatnie dwa dni wyłapując podmuchy dociera do Górek Zachodnich skąd litościwa dusza holuje go do mariny na Tamce. W sobotę o świcie docieramy tam jako ekipa remontowa. Na wolnych obrotach silnik pracuje poprawnie ale odrobina gazu i pojawia się ten nieznośny dźwięk. Nikt z nas nie jest w stanie naprawiać diesla, zresztą mieliśmy robić co innego a tu taki klops. Nerwowe poszukiwania mechanika w sobotę nie dają rezultatu. Telefoniczne konsultacje wieją grozą. Wtryskiwacze, łańcuszek rozrządu i kilka innych równie groźnie brzmiących sugestii. W międzyczasie zjawia się nowa załoga a my w lesie. Wreszcie pojawia się prawdziwy mechanik. Uruchomiamy silnik i o dziwo - tych metalicznych stuków nie słychać. Próbujemy na luzie i na biegu, naprzód i wstecz - nic. Kiedy był wymieniany olej w silniku? Dziennik maszynowy nic o tym nie wspomina. Zakładając optymistycznie, że jednak na początku sezonu był wymieniany, to co najmniej 360 godzin temu. No to akurat mieliśmy w planie. Wymiana oleju a już filtrów oleju i paliwa na Roztoczu jest czynnością wymyśloną przez wyjątkowo złośliwego trolla. Po kilku godzinach, upaprani olejem po łokcie kończymy operację. Motorek mruczy jak najedzony kotek. Na próbach usiłuje oderwać od brzegu pływający pomost. Gasimy, odpalamy, męczymy na dużych obrotach - nicto. Spółka z diabłem albo raczej - syndrom dentysty. Teraz jacht w drodze a my wciąż nerwowo oczekujemy rozpaczliwego telefonu. Przez najbliższe trzy tygodnie?
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna